Trzeba zacząć od definicji oceny. Ocena jest zdefiniowaniem
czynu, zachowania czy wypowiedzi
drugiego człowieka. Jest zamknięciem aktywności intelektualnej czy
twórczej, a ogólnie rzecz biorąc duchowej drugiej osoby w ramach własnego pojmowania,
własnego języka. Mowa oczywiście o ocenie w kontekście improwizacji. Ja-oceniający definiuję ocenianego, wkładam go w konkretną
szufladkę, naklejam etykietkę i „mam z głowy”. Nasza kultura przesiąknięta jest
nawykiem oceniania, który moim zdaniem jest tożsamy z ego. Nasze opinie i
spostrzeżenia utożsamiamy z własną osobą. Filozofia buddyjska twierdzi, że ego
jest iluzją. W myśl tej idei każda ocena
byłaby więc realizacją iluzji. W naszym kręgu kulturowym nie jest to zrozumiała
teza, ale pytając o źródło oceny docieramy do zagadnień metafizycznych, czy
tego chcemy, czy nie. Emmanuel Levinas,
jeden z prekursorów filozofii dialogu, postawił tezę, że relacja z
drugim człowiekiem jest zawsze
metafizyczna, przynosi z sobą transcendencję, krytykował w ten sposób całą
zachodnia filozofię która była w jego rozumieniu tylko ontologią czyli
rozumieniem bytu, definicją. Relacja z drugim człowiekiem jako spotkanie z
metafizyką wymyka się rozumieniu, drugi człowiek jest mistrzem który przynosi z
sobą więcej niż sam zawieram, jest mistrzem który naucza. Pedagogia, demagogia
i retoryka, które nie zakładają nauki własnej, ale chcą odeprzeć argumenty i
zmienić coś w drugim człowieku są wg. Levinasa przemocą. Można dodać, że są
poprzedzone przez ocenę. Levinas
stworzył swoja filozofię w odpowiedzi na kataklizm drugiej wojny światowej.
Oceniani jesteśmy od najmłodszych lat, przez rodziców i
nauczycieli, ci z kolei też byli oceniani. Czy potrafimy w ogóle wyobrazić
sobie stan bez oceniania, bez opinii? Dziedziczymy ten nawyk z pokolenia na
pokolenie. Ileż działań, decyzji i pracy wypływa z faktu, że podlegamy opinii, ze strachu przed opinią. Nasza ocena zawsze wyznacza tor naszemu działaniu,
jesteśmy skłonni coś robić, a czegoś nie robić w myśl uprzedniego zdefiniowania
sytuacji. Tak więc w gruncie rzeczy ograniczamy samych siebie. W improwizacji
wszelka forma ograniczenia, czy przymusu działa destrukcyjnie. Ocena nie jest
tylko wypowiedzeniem opinii, ale zaczyna się jako akt duchowy i już na tym
etapie powinniśmy się starać tego aktu unikać.
Podobno postrzeganie rzeczy takimi jakie są, bez oceniania ich, jest cechą charakterystyczną mistyków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz